Na początek panorama na której widać Europę (po prawej) i Azję (po lewej) oraz oczywiście dzielącą je cieśninę Bosfor.
Już na pokładzie samolotu, powitał mnie przepyszny kebab z ryżem, sałatka z łososiem oraz sernik.
Z czego słynie ten piękny kraj ? Z KEBABA :)
A do niego sałatka, oczywiście z dużą ilością pietruszki.
Następny wyznacznik: czaj - czyli mocna, czarna herbata, którą należy słodzić. Podana zawsze w tzw. bardakach na porcelanowej podstawce.
Przysmaki ulicy: sok z granata, pomarańczy, gotowana, grillowana kukurydza, soczysty arbuz.
Kolejny przysmak: świeżutkie simity podobne do naszych krakowskich obwarzanków, ale obtoczone w sezamie. Gorące i pyszne !
Skarby Grand Bazaru i bazaru egipskiego.
Turkish delight, czyli coś w stylu żelek z pistacjami i innymi bakaliami. Jak dla mnie za słodkie i wszystkie smakują podobnie. Zawsze obtoczone w cukrze pudrze.
Cos niejadalnego, czyli tony złota.
Szafran i mistrzyni drugiego planu.
Następny przysmak to świeżo złowiona rybka, zgrillowana i podana w bułce z cebulą i sałatą. Podawana prosto z kutra. Nie wiem, gdzie mi się zapodziało jej zdjęcie :(
Lokanta, czyli restauracja z gotowym jedzeniem wystawionym w witrynie i zamówione w niej danie, czyli gulasz z kurczaka zapieczony z serem, dolma (papryka nadziewana jak polski gołąbek). Wszystko popija się słonym jogurtem do picia, czyli Ayranem.
Na koniec lody, które wyglądają jak te dostępne u nas, lecz są całkowicie inne w smaku. Ich konsystencja jest dosyż żelowa i ciągną się trochę jak krówki.
POZDRAWIAM M. |
*obwarzanków ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny post - zazdroszczę podróży :)
Poprawione, przepraszam, dzięki :)
UsuńSuper, zwłaszcza dostępne kulinaria...G.S.
OdpowiedzUsuńRewelacyjny REPORTAŻ...
OdpowiedzUsuńsame pyszności! będą na blogu jakieś przepisy inspirowane tą podróżą? :)
OdpowiedzUsuńpomyślimy nad czymś ;)
Usuń